Reklama

Polityka i prawo

FBI powinno wspierać szyfrowanie komunikacji

  • Fot. KPRM / Flickr
    Fot. KPRM / Flickr

Zdaniem dziennikarza technologicznego Johna Dvoraka, FBI nie tylko powinno zaprzestać krytyki masowego szyfrowania, ale wręcz pomagać w jego popularyzacji. Gdyby wysoko postawieni politycy używali szyfrowanej komunikacji, można by np. uniknąć skutków włamania na serwery Demokratów.

FBI (Federalna Służba Śledcza) często krytykuje stosowanie szyfrowanej komunikacji czy plików na urządzeniach, szczególnie w sytuacjach, kiedy agenci próbują dostać się do urządzenia należącego do sprawcy przestępstwa czy wykroczenia. Powodem jest to, że popularne i darmowe metody szyfrowania dostępne w sieci uniemożliwiają odczytanie informacji np. z telefonu komórkowego. 

Złamanie powszechnie używanego klucza AES-128 bitów metodą brute force mogłoby zająć nawet kilka milardów lat. Dlatego hakerzy i agencje wywiadu starają się obejść szyfrowanie, szukając luk w systemach operacyjnych czy oprogramowaniu.

Jednak w przypadku FBI można zauważyć pewien konflikt interesów. James Comey, dyrektor agencji, polecił wszystkim obywatelom, aby poszli za jego przykładem i zakleili kamerki internetowe w swoich urządzeniach. Ma to ograniczyć skutki ewentualnego szpiegowania czy włamania na komputer. Z drugiej strony FBI przekazuje, że to głównie terroryści i przestępcy używają szyfrowania, dlatego powinno ono posiadać tylne furtki. Osłabione w ten sposób staje się łatwe do złamania przez agencje federalne, ale także hakerów.

Czytaj też: "Egipskie ciemności". Zablokowano komunikację szyfrowaną

Dvorak skomentował tę sytuację w ten sposób: „Jeżeli szyfrowanie zostanie zakazane, to tylko przestępcy będą z niego korzystać”. Podkreślił także, że gdyby poczta Partii Demokratycznej była zabezpieczona protokołem szyfrującym, to hakerzy mieliby spore trudności w zdobyciu wszystkich wiadomości. Wykradzione e-maile były ważne, dziwi więc, że nie zrobiono wszystkiego, aby były jak najlepiej zabezpieczone.

Reklama

Komentarze

    Reklama