Reklama

Strona główna

Londyńska policja inwigilowała polityków?

wikimedia commons
wikimedia commons

Brytyjski dziennik Guardian dotarł do informacji, które stawiają w złym świetle działania jednostki Metropolitan Police Serivce (MPS) odpowiedzialnej za prowadzenie dochodzeń w cyberprzestrzeni. Anonimowe źródło twierdzi, że londyńscy policjanci korzystali z usług hakerów w celu uzyskania dostępu do skrzynek polityków.

Informacje o włamaniu na skrzynkę poczty elektronicznej uzyskała m.in. Jenny Jones, członkini Partii Zielonych Anglii i Walii. Po otrzymaniu anonimowej wiadomości o włamaniu hakerów na usługach londyńskich organów ścigania, przekazała ją do komisji IPCC (Independent Police Complaints Commission), która zajmuje się sprawami zażaleń wobec działań policji. Niezależne ciało wchodzące w skład ministerstwa spraw wewnętrznych (Home Office) Wielkiej Brytanii, wszczęło w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. 

Według anonimowego źródła, londyńscy policjanci wielokrotnie korzystali z usług hakerów przy uzyskaniu dostępu do kont internetowych należących do polityków czy przedstawicieli mediów. Przy włamaniach brytyjskim organom ścigania wsparcia miały udzielać siostrzane oddziały zlokalizowane w Indiach. Cyberprzestępcy działający na polecenie indyjskich stróżów bezpieczeństwa mieli być odpowiedzialni za włamania cybernetyczne.

Zdaniem anonimowego źródła proceder ten trwa od co najmniej kilku lat i w większości dotyczy aktywistów na rzecz ochrony środowiska, ale także dziennikarzy pracujących dla dziennika Guardian. W komisji IPCC oprócz ostatnio powołanego śledztwa, prowadzone jest postępowanie dotyczące niszczenia dokumentów przez jednostki wywiadu krajowego. Chodzi o zniszczenie danych w maju 2014 roku, które miały docelowo zostać poddane dalszej analizie sądowej w celu wyjaśnienia czynności operacyjnych prowadzonych wobec członków partii politycznych.

Czytaj także: Zatrzymać atak insiderski

Jak podaje anonimowe źródło, zniszczenie dokumentów miało na celu zatarcie śladów nielegalnych działań podejmowanych przez członków policji i agencji wywiadu.

Według doniesień dziennika Guardian, prawnicy Jenny Jones, skontaktowali się z innymi osobami, które otrzymały wiadomość z nieznanego źródła. Adresat w liście do tych obywateli Wielkiej Brytanii, umieścił hasła używane przez nich na kontach poczty elektronicznej. Dokładnie 5 z 6 osób, które zdecydowały się odpowiedzieć na apel prawników polityk, przekazało te same hasła, które podał nieznany osobnik. Szósta z nich podała hasało zbliżone do tego, które zostało przekazane Jones.

Wyniki śledztwa IPCC pokażą czy istotnie policjanci jednostki MPS dopuścili się nielegalnych czynów, w tym wykorzystania hakerów do włamań na skrzynki pocztowe polityków, czy zniszczenia dowodów. 

Reklama

Komentarze

    Reklama