Reklama

Strona główna

Co wolno publikować na Facebooku?

Domena Publiczna. Fot. pixabay.com
Domena Publiczna. Fot. pixabay.com

Zasady poufności Facebooka i wytyczne dotyczące tego, co 2 miliardy jego użytkowników mogą publikować w serwisie, zostały ujawnione po raz pierwszy w ramach śledztwa prowadzonego przez brytyjski dziennik „The Guardian”. Badanie to przeprowadzone zostało przed globalną debatą na temat roli i etyki społecznego giganta medialnego.

Dziennikarze dziennikaThe Guardian” przeanalizowali ponad 100 wewnętrznych podręczników szkoleniowych, arkuszy kalkulacyjnych i diagramów, które dają bezprecedensową wiedzę na temat planów Facebooka, jakie ten miał stosować w przypadku publikacji użytkowników na takie tematy jak przemoc, hejt, mowa nienawiści, terroryzm, pornografia czy rasizm. Okazuje się, że w Facebooku istnieją nawet wytyczne dotyczące ustalania meczów czy publikacji dotyczących kanibalizmu. Jest to pierwszy, publicznie ujawniony kodeks składający się z reguł i instrukcji Facebooka.

Opracowane przez zespół Facebooka reguły, pokazują trudności napotykane przez moderatorów i kadrę kierowniczą, którzy coraz częściej są zmuszani do reagowania na takie wyzwania, jak np. publikowanie pornografii z zemsty czy inne. Moderatorzy serwisów społecznościowych skarżą się, że są bardzo przytłoczeni zakresem pracy, co oznacza, że ​​często mają zaledwie 10 sekund na podjęcie decyzji, by zablokować niepożądane treści. Jeden z moderatorów twierdził wręcz w rozmowie z Guardianem, że Facebook nie może kontrolować swoich treści", gdyż jest ich zbyt dużo i publikowane są za szybko.

Czytaj też: Rosyjska propaganda w telefonach ukraińskich żołnierzy

Jeden z dokumentów, jakie zbadali brytyjscy dziennikarze mówi, że Facebook tworzy i analizuje ponad 6,5 mln raportów tygodniowo, dotyczących potencjalnie fałszywych kont - znanych jako FNRP (fałszywe, a nie rzeczywiste osoby). Korzystając z tysięcy slajdów i obrazków, Facebook wyznacza wytyczne, które pomóc mają usunąć nienawistne, obraźliwe i inne niebezpieczne treści. Jak pisze Guardian, internauci często wyrażają pogardę lub grożą, czy wzywają do przemocy w sposób ogólnie niesłychanie mocny. Facebook zgadza się z badaczami jego zasad, że nie wszystkie niedozwolone lub niepokojące treści naruszają jego standardy społeczności.

Zdaniem Moniki Bickert, szefowej globalnego zarządzania polityką w Facebook, ​​serwis ten ma blisko 2 miliardy użytkowników i trudno osiągnąć porozumienie w kwestii tego, na co można zezwalać użytkownikom, a na co nie. Według niej Facebook ma bardzo zróżnicowaną globalną społeczność, a ludzie będą mieć bardzo różne pomysły na to, co jest na tyle interesujące, że zechcą się tym podzielić z innymi użytkownikami. Bickert zaznacza, że granica między humorem i satyrą a a ich nadużyciem w celu zamieszczenia niewłaściwej zwartości jest bardzo cienka. - Czujemy się odpowiedzialni wobec naszej społeczności, aby zapewnić im bezpieczeństwo i czujemy się bardzo odpowiedzialni. Naszym obowiązkiem jest nadążać za tym. To zobowiązanie firmy. Będziemy nadal inwestować w aktywne utrzymywanie witryny w bezpiecznym miejscu, ale chcemy również upoważniać ludzi do zgłaszania nam wszelkich treści naruszających nasze standardy – powiedziała Monika Bickert z Facebooka.

Reklama

Komentarze

    Reklama