Reklama

Polityka i prawo

Niemcy: McMaster o ingerencji Rosjan w wybory w USA i zagrożeniach międzynarodowych

FOT. KREMLIN.RU
FOT. KREMLIN.RU

Doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego H. R. McMaster mówił w sobotę na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa o rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA, o zagrożeniach ze strony Iranu i Korei Płn. oraz o broni chemicznej w Syrii.

Oświadczył, że dowody na ingerowanie przez Rosjan w wybory prezydenckie w USA w 2016 r. są "niepodważalne". Odrzucił też ewentualność współpracy z Rosją w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, mówiąc: "Bardzo chcielibyśmy prowadzić cyberdialog, kiedy Rosja będzie szczera w kwestii powściągnięcia swej nowoczesnej formy szpiegostwa".

Wielka ława przysięgłych, która zajmowała się domniemaną ingerencją w 2016 roku w wybory prezydenckie w USA, w piątek postawiła w stan oskarżenia 13 Rosjan i trzy rosyjskie podmioty. Jak ocenili przysięgli, ingerencje w procesy polityczne w USA rozpoczęły się już w 2014 roku, polegały na wspieraniu Donalda Trumpa i dezawuowaniu jego rywalki Hillary Clinton oraz miały "stworzyć podziały w amerykańskim systemie politycznym" również podczas wyborów prezydenckich.

Występując przed McMasterem, rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył na monachijskiej konferencji, nawiązując do tych oskarżeń, że "dopóki nie zobaczymy faktów, wszystko inne to tylko gadanina".

Czytaj więcej: Ławrow w Monachium o zarzutach ws. ingerencji w USA: na razie to tylko "gadanina"

McMaster wskazał, że Iran tworzy i uzbraja coraz potężniejszą sieć sprzymierzeńców w takich krajach jak Syria, Jemen i Irak i może się ona zwrócić przeciwko rządom tych państw. Za szczególnie niepokojące uznał, że ta sieć staje się coraz sprawniejsza. Iran wprowadza do niej coraz więcej broni. "Sądzimy więc, że czas działać przeciwko Iranowi" - podkreślił.

McMaster nawiązał do północnokoreańskiego programu nuklearnego, podkreślając, że Korea Płn. stanowi bezpośrednie zagrożenie dla społeczności międzynarodowej. Oświadczył, że na reżim w Pjongjangu trzeba wywierać presję, "używając wszystkich dostępnych instrumentów", by zapewnić, że "ta okrutna dyktatura nie będzie mogła grozić światu najbardziej niszczycielską bronią na Ziemi". Wezwał do przestrzegania zaostrzonych przez ONZ sankcji wobec Korei Płn. i podkreślił, że kraje, które nie w pełni tych sankcji przestrzegają, postępują "nieodpowiedzialnie". Nie powiedział, które konkretnie kraje miał na myśli. Wezwał państwa do zrywania więzi militarnych i komercyjnych z Pjongjangiem.

Nawiązując do sytuacji w Syrii, McMaster powiedział, że "publiczne relacje" pokazują, iż siły reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada w dalszym ciągu używają broni chemicznej. Podkreślił, że czas już, by społeczność międzynarodowa pociągnęła rząd syryjski do odpowiedzialności.

"Publiczne relacje i zdjęcia wyraźnie pokazują, że używanie broni chemicznej Asada jest kontynuowane. Czas już, by wszystkie kraje pociągnęły do odpowiedzialności syryjski reżim i jego sponsorów za ich działania i wsparły wysiłki Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej" - powiedział. Reuters odnotowuje, że McMaster nie sprecyzował, do jakich publicznych relacji i zdjęć nawiązywał.

W ostatnich tygodniach reżim Asada oskarżany jest o przeprowadzenie ataków chemicznych we Wschodniej Gucie - położonej pod Damaszkiem rebelianckiej enklawie obleganej przez syryjskie siły rządowe; rząd syryjski temu zaprzecza. McMaster przypomniał, że w kwietniu 2017 r. USA przeprowadziły atak rakietowy na syryjską bazę lotniczą w reakcji na użycie przez reżim syryjski broni chemicznej. Nie ujawnił, czy teraz USA planują kolejny taki atak.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama