Reklama

Polityka i prawo

UE: Przy KE rozpoczęła pracę grupa w sprawie fake news

 Fot. Flickr / CC 2.0
Fot. Flickr / CC 2.0

W jaki sposób walczyć z nieprawdziwymi wiadomościami (fake news), a jednocześnie nie podważać wolności wypowiedzi - z takim zadaniem będzie się mierzyła grupa ekspertów, którą powołała Komisja Europejska. W poniedziałek odbyło się jej pierwsze posiedzenie.

Internet ma ogromny potencjał, aby zwiększać pluralizm mediów i wolność wypowiedzi. Dla wszystkich otwiera to nowe możliwości do wyrażania idei i dzielenia się treścią. To otworzyło nowe możliwości dla naszych społeczeństw, ale przyniosło to również nowe wyzwania

 Marija Gabriel - unijna komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa 

KE zdecydowała w ubiegłym roku o powołaniu grupy wysokiego szczebla, która ma zajmować się problemem fake news. Fałszywe wiadomości zamieszczane zwłaszcza w mediach społecznościowych były rozpowszechniane m.in. przy okazji kampanii przed wyborami we Francji czy USA. Fake news stanowią problem nie tylko dlatego, że przez dezinformowanie wpływają na postawy opinii publicznej w różnych sprawach, ale też podważają wiarygodność tradycyjnych mediów.

Czytaj więcej: Wyzwania dla komunikacji strategicznej Polski i Unii Europejskiej [ANALIZA]

Trudnością w walce z tym nasilającym się zjawiskiem jest zapewnienie jednocześnie wolności wypowiedzi. Wszelkie regulacje, które miałyby dotyczyć fake news, mogłyby być wykorzystywane również do cenzurowania niewygodnych informacji.

Fake news mogą nie być nielegalne i nie są czymś nowym, ale rozprzestrzeniają się niepokojąco szybko. Fake news podważają reputację mediów i stan naszych demokracji

Marija Gabriel - unijna komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa 

Czytaj więcej: Macron rozpoczyna wojnę z fake newsami i chce reformy mediów publicznych

W poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie grupy wysokiego szczebla, czyli ekspertów z różnych krajów członkowskich, którzy mają się zająć tym problemem. Jej szefową została holenderska profesor, przewodnicząca niderlandzkiego organu nadzorującego przestrzeganie ustawy medialnej Commissariaat voor de Media, Madeleine de Cock Buning.

Grupa, w której znalazło się 40 osób: reprezentantów mediów, dziennikarzy, naukowców i ekspertów ma wypracować scenariusze działań dla KE, aby mogła zaproponować najlepsze sposoby radzenia sobie z fake news na poziomie europejskim.

"Jesteśmy w trakcie wypracowywania tego, jaki byłby najbardziej efektywny sposób działania, biorąc pod uwagę konieczność dbania o wolność informacji" - zaznaczyła de Cock Buning. Jak wyjaśniała, grupa nie będzie się zajmować konkretnymi wydarzeniami, jak np. zakłócanie przebiegu kampanii wyborczej, ale tematem nieprawdziwych wiadomości w ogóle.

Gabriel tłumaczyła, że celem KE będzie spojrzenie na wszystkie aspekty tego problemu: technologiczny, społeczny i polityczny.

Jeśli mówimy o politycznym aspekcie, to faktycznie proces wyborczy, kampanie będą brane pod uwagę - zaznaczyła. - Musimy spróbować wskazać na środki, jakie mogą pomóc nam chronić nasze wartości demokratyczne

Madeleine de Cock Buning - przewodnicząca Commissariaat voor de Media

Czytaj więcej: Eksperci o rosyjskiej propagandzie w UE: percepcja, podatności, prognozy [ANALIZA]

KE chce na wiosnę przedstawić komunikat w sprawie możliwych sposobów walczenia z fake news. W takim dokumencie, który często przedstawiany jest przed propozycją legislacyjną, wskazywane są różne aspekty danego problemu i możliwe opcje jego rozwiązania.

Poza działaniami na poziomie europejskim również rządy poszczególnych krajów zauważają problem nieprawdziwych wiadomości. Na początku stycznia prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że przedstawi przepisy wymierzone w fake news zamieszczane w internecie. On sam w okresie przedwyborczym stał się ich ofiarą. O rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości oskarżył rosyjską telewizję RT i portal Sputnik.

Czytaj więcej: Holandia: Rosja oddziałuje na opinię publiczną za pomocą fake newsów

RT uruchomiła przed ubiegłorocznymi francuskimi wyborami program telewizyjny w języku francuskim, a na portalach społecznościowych pojawiły się tysiące dokumentów wewnętrznych z otoczenia Macrona, kandydującego wówczas na prezydenta.

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama