Reklama

Polityka i prawo

Rosyjscy hakerzy w mobilizacji. Wielkie obawy na Ukrainie

Fot. Michał Józefaciuk/Wikimedia Commons/CC 3.0
Fot. Michał Józefaciuk/Wikimedia Commons/CC 3.0

Jak twierdzi Serhii Demediuk, ukraiński szef cyberbezpieczeństwa, rosyjscy hakerzy intensyfikują swoje wysiłki w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Celem jest unieważnienie ich wyników.

Serhii Demediuk w wywiadzie dla The Associated Press powiedział, że kontrolowani przez Rosję hakerzy nasilają ataki na Centralną Komisję Wyborczą i jej pracowników, próbując naruszyć wewnętrzne systemy. Według ukraińskiego eksperta ich celem jest manipulowanie informacjami na temat wyborów, które odbędą się 31 marca.

„W przededniu wyborów i podczas samego liczenia głosów wystąpią cyberataki skierowane na pewne obiekty infrastruktury krytycznej. Dotyczy to pracy samych lokali wyborczych, okręgów i CKW” – wskazuje Serhii Demediuk – „Z tego, co widzimy, będzie to manipulacja, mająca na celu zniekształcenie informacji o wynikach wyborów, aby w ten sposób uznać je za nieważne” – dodał.

Zbliżające się wybory będą dla Ukrainy testem własnych zdolności. Moskwa nieustannie przedstawia Kijów jako skorumpowany i źle prowadzony przez Petro Poroszenkę. Podważenie wiarygodności kampanii prezydenckiej może służyć rosyjskim interesom propagandowym.

Ukraina dąży do przystąpienia do Unii Europejskiej oraz NATO. W związku z tym wiarygodne i dobrze zorganizowane wybory mogą być świadectwem, że zbliża się ona do demokratycznych standardów, które są konieczne dla wejścia do struktur tych organizacji.

Kijów od lat zmaga się z separatystami wspieranymi przez Moskwę na wschodzie kraju. Co więcej, wielokrotnie ukraińskie systemy były celem rosyjskich hakerów. Należy wspomnieć, że od 2014 roku incydenty dotyczyły infrastruktury energetycznej, bankowej czy sektora transportu. Złośliwy program NotPetya trafił na tysiące komputerów nie tylko na Ukrainie, ale również na całym świecie.

W odpowiedzi na słowa Serhii Demediuka, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział – „Nic o tym nie wiemy. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że słyszymy podobne stwierdzenia z różnych krajów na świecie. To staje się rodzajem manii lub fobii, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Rosja nigdy nie miała nic wspólnego z cyberprzestępstwami”.

Jednak jak wskazuje ukraiński szef cyberbezpieczeństwa aktywność hakerów znacznie wzrosła na sześć tygodni przed wyborami. Zaznaczył, że niektórzy cyberprzestępcy podszywają się pod wysokich urzędników państwowych, aby w ten sposób uzyskać dostęp do urządzeń członków komisji oraz personelu technicznego. „Każdego dnia zwiększają się incydenty cybernetyczne pochodzące z Rosji lub z innych krajów. Dlaczego z innych krajów? Ponieważ nasi przeciwnicy nie są głupi. Używają różnych metod anonimizacji i zniekształcania informacji” – tłumaczy ekspert.

Kijów twierdzi, że hakerzy łączą zwykłe cyfrowe metody szpiegowskie z próbami manipulowania lub zastraszania. „Widzimy kombinację klasycznych cyberataków, takich, z jakimi mieliśmy wcześniej do czynienia, z dezinformacją i inżynierią społeczną” – wskazuje Serhii Demediuk.

Ukraińscy specjaliści uważają, że rosyjskie złośliwe oprogramowanie często było testowane na Ukrainie, a następnie wykorzystywane w innych państwach. „Ukraina jest platformą startową, na której wszystko się zaczyna ... Najpierw testują na nas. Jesteśmy dla nich wrogiem i oni są dla nas. A więc użycie jakiejkolwiek cyberbroni jest priorytetem. A jeśli zadziała z nami, to dostosuje się ją do wymagań i infrastruktury tego lub innego kraju”.

Ukraina nieustannie monitoruje działalność grupy APT28 (Fancy Bear), którą Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oraz wiele innych niezależnych raportów powiązało z rosyjską agencją wywiadu wojskowego. „Podążamy za nimi, mamy wskaźniki, dzięki którym możemy ich zidentyfikować i zobaczyć. Stale wykonują tu (przyp. red. na Ukrainie) swoje działania” – zakończył Serhii Demediuk.

Reklama

Komentarze

    Reklama