Reklama

Polityka i prawo

Stany Zjednoczone przegrywają z Rosją w ONZ. Walka z cyberprzestępczością czy wolnością w sieci?

Fot. Kremlin.ru
Fot. Kremlin.ru

Stosowanie szyfrowanych komunikatów będzie karane, a niepochlebne opinie o rządzących w Internecie cenzurowane? Czy te rygorystyczne zasady mogą zostać wprowadzone w życie przez nową rezolucję ONZ autorstwa Rosji? – organizacje stojące na straży wolności w Internecie przestrzegają przed tym nowym rosyjskim projektem.

Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję zatytułowaną „Zwalczając użycie informacji i technologii informacyjnych w celach przestępczych”, której autorem jest Rosja. W założeniu, nowy dokument ma przyczynić się do walki z cyberprzestępczością, która jak podkreślono w rezolucji, staje się coraz większym problemem. Przeciwko jej uchwaleniu protestowały Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy, którzy argumentowali, że w istocie nowy dokument utrudni walkę z przestępcami w sieci i posłuży do stworzenia globalnych norm zachowań w cyberprzestrzeni, które będą wspierać kontrolę państwa nad Internetem i cenzurę. Rezolucja jednak nie jest wiążąca dla państw, które jej nie podpisały ani nie ratyfikowały – informuje CyberScoop.

Dokument został poparty 88 głosami, 58 delegatów było przeciwko, a 34 wstrzymało się od głosu. Przegłosowana przez ONZ rezolucja autorstwa Moskwy była sponsorowana również przez Chiny, Kubę, Koreę Północną, Nikaraguę, Syrię, Wenezuelę oraz 39 innych państw.

Dokument zakłada powołanie grupy, która będzie badać zjawisko cyberprzestępczości i opracuje  konwencję, która ma jej przeciwdziałać. Rezolucja jest krytykowana przez obrońców praw człowieka i wolności w Internecie. Według nich jest to rosyjska próba rozszerzenia państwowej kontroli nad Internetem na inne państwa. W szczególności, że dokument nie definiuje jak informacja i technologie IT miałby być używane w celach przestępczych i pozostawia bardzo duże pole manewru do interpretacji – informuje The Washington Post.

Obrońcy praw człowieka w liście skierowanym do ONZ argumentowali, że zapisy rezolucji są tak ogólne i niejasne, że może to doprowadzić do sytuacji, w której normalna aktywność w Internecie, jak np. używanie szyfrowanych komunikatorów internetowych przez dziennikarzy, obrońców praw człowieka i innych członków społeczeństwa obywatelskiego, będzie uznana za łamanie prawa i podlegać karze.

Rezolucja może również dać szerokie uprawnienia rządom do blokowania stron, które są krytyczne w stosunku do władz. Dokument ten umożliwia także blokowanie sieci, aplikacji czy usług, służących do wymiany informacji oraz dostępu do treści, które mogą być nieprzychylne dla władzy. Co więcej, zezwala na wykorzystanie cyfrowych technologii do monitorowania dysydentów  – twierdzą autorzy listu.

Rosja broni rezolucji mówiąc, że pozwoli ona na utworzenie nowego międzynarodowego traktatu, który będzie bardziej inkluzywny i szanujący suwerenność państwa. Przedstawiciel Stanów Zjednoczonych w ONZ przed głosowaniem powiedział, że jest zawiedziony postawą autorów  tej rezolucji i uważa, że dokument nie jest inkluzywny oraz dzieli społeczność międzynarodową. Zarzucił też, że dokument ten wcale nie przysłuży się walce z cyberprzestępczością, tylko wręcz przeciwnie utrudni ściganie przestępców.

Rezolucja ta jest ostatnią rosyjską próbą w ONZ ukierunkowaną na kształtowanie norm zachowania w cyberprzestrzeni. W zeszłym roku, Rosja wraz z Chinami próbowała wprowadzić inną rezolucję na podobny temat. Została ona jednak skutecznie zatrzymana przez Stany Zjednoczone.  

Beijing i Moskwa stworzyły również grupę roboczą „Open Ended Working Group” w ONZ, która jest postrzegana jako przeciwstawna w stosunku do grupy pod przywództwem Stanów Zjednoczonych. Rosjanie argumentują, że jest ona komplementarna. Amerykanie uważają że ma na celu opóźnić pracę Stanów Zjednoczonych w celu budowy konsensusu co do norm zachowania w cyberprzestrzeni.

Ostatnia rosyjska propozycja jest związana z nowym prawem „suwerennego Internetu” uchwalonym na początku listopada. W teorii ma ono zagwarantować możliwość odłączenia się Rosji od reszty świata. Nakłada ono również na dostawców usług internetowych obowiązek zainstalowania oprogramowania, które pozwala rządowi na śledzenie i filtrowanie ruchu internetowego. Wzbudza to sprzeciw ze strony grup ochrony praw człowieka, które argumentują, że prawo wzmacnia kontrolę rosyjskiego rządu nad Internetem oraz zdolności do cenzurowania przeciwników politycznych w sieci.    

Warto pamiętać, że istnieje już międzynarodowy traktat, który wspiera globalne wysiłki w walce z cyberprzestępczością. Konwencja Budapesztańska została stworzona w 2001 i ratyfikowało ją  64 członków, głównie państwa europejskie, ale również Japonia, Maroko czy Kostaryka. Nie ma jednak wśród nich ani Chin ani Rosji. Moskwa uważa, że zapisy tego dokumentu naruszają jej suwerenność cyfrową. Uchwalona rezolucja ONZ ma być początkiem drogi do stworzenia nowej, alternatywnej koncepcji względem Konwencji Budapesztańskiej. Dokument należy również rozpatrywać w kontekście walki o przyszły kształt Internetu i tego czy w Afryce czy Azji będzie on rozwijany w modelu chińsko-rosyjskim czy zgodnie ze standardami Zachodu.

Rosja ma długą historię prób tworzenia rezolucji w ONZ, które miałby ograniczać suwerenność informacyjną czy kontrolować informacyjny wyścig zbrojeń. W ten sposób Moskwa dąży do przeforsowania na arenie międzynarodowej koncepcji suwerenności cyfrowej i stworzenia globalnych norm zachowań, które będą oparte na rządowej kontroli nad Internetem oraz cenzurze.

Reklama

Komentarze

    Reklama