Reklama

Polityka i prawo

Powstanie „centralny rejestr” blokowanych stron internetowych

Fot. ferarcosn/ Pixabay
Fot. ferarcosn/ Pixabay

Już niedługo Ministrowie Finansów, Zdrowia, Cyfryzacji i Infrastruktury będą zarządzać blokowaniem stron internetowych, działających niezgodnie z prawem. We współpracy z Komisją Nadzoru Finansowego i Głównym Inspektorem Sanitarnym uniemożliwią internautom dostęp do wybranych domen.

Nowy projekt ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej zawiera kilka poprawek, które umożliwiają utworzenie „centralnego rejestru” domen zakazanych. Dzięki niemu wymienione ministerstwa oraz Inspektor Sanitarny stworzą listę stron internetowych, których działalność jest niezgodna z prawem. Głównie chodzi o działalność związaną z produkcją oraz sprzedażą substancji psychoaktywnych i środków odurzających. Podobnie jest ze stronami oferującymi gry hazardowe, które są blokowane od kilku lat z uwagi na niezgodność z ustawą.

Po wpisaniu strony internetowej do centralnego rejestru, będzie ona blokowana, a dostęp do niej ma zostać utrudniony. Twórca domeny zostanie wpisany do rejestru, gdzie w przeciągu 2 miesięcy może odwołać się od decyzji lub jego działalność zostanie skierowana do Sądu. Przedsiębiorca telekomunikacyjny zostanie zobowiązany do uniemożliwienia dostępu do stron internetowych wykorzystujących nazwy domen internetowych wpisanych do rejestru. Ponadto po wejściu użytkownika na daną stronę, usługodawca przekaże informację o próbie wejścia do Głównego Inspektora Sanitarnego, a użytkownikowi wyświetli się komunikat o zablokowaniu domeny i skutkach ponownej próby wejścia.

Rejestr, jako taki, nie będzie posiadał funkcji blokowania automatycznego. Decyzja o wpisaniu danej strony do rejestru (tym samym o konieczności jej blokowania przez operatorów) ma być podejmowana przez właściwy organ (np. ministra finansów) na podstawie przepisów ustawy. Sugerowanie, jakoby taki rejestr miał świadczyć o chęci wprowadzenia cenzury internetu, jest daleko idącym nadużyciem i nadinterpretacją.

Ministerstwo Cyfryzacji/PAP

Ministerstwo Cyfryzacji zgłosiło poprawki dotyczące sprecyzowania konkretnych pojęć, a także usystematyzowania procesu blokowania domen. Znalazły się w nich m.in. kwestie dotyczące informacji kto i kiedy próbował wejść na daną stronę, w jaki sposób ominął blokadę i czy operatorzy telekomunikacyjni rzetelnie wywiązują się z obowiązków. Pojawiło się również pytanie, czy rejestr domen nie stanie się „tablicą ogłoszeń” i nie zachęci internautów do odwiedzania ich przez wirtualne sieci prywatne.

Rządowy projekt stanowi odpowiedź na skutki problemów, jednak ich nie rozwiązuje. Blokowanie stron internetowych może prowadzić do swoistej cenzury i kontroli, które z nich możemy oglądać, a które według prawa nie. Istnieje także ryzyko nieuzasadnionej blokady całych domen, na których przypadkowy użytkownik zamieści np. swoje ogłoszenie. Ustawa nakłada obowiązek na operatorów do udostępniania informacji odpowiednim organom. Możliwość uzyskania danych telekomunikacyjnych, wiąże się z inwigilacją oraz kontrolą nie tylko użytkowników internetowych, ale i operatorów, którzy będą stale weryfikowani.

Reklama

Komentarze

    Reklama