Reklama

Armia i Służby

Były szef MI6: Zachód zignorował inwestycje Rosji i Chin w bezpieczeństwo

  • Kapsuła Dragon-2. Ilustracja: SpaceX / spacex.com

Były szef brytyjskiego wywiadu MI6 John Sawers ocenił w środę, że sytuacja na świecie staje się „równie niebezpieczna, jeśli nie bardziej niebezpieczna, niż w okresie zimnej wojny ze względu na brak strategicznej relacji pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem”.

W rozmowie z BBC Radio 4 Sawers podkreślił, że jego zdaniem Zachód zignorował konsekwencje zmian w globalnym układzie sił, w szczególności rosnącą pozycję Rosji i Chin, które inwestowały znaczne środki w rozwój wojskowości. "Nie traktujemy Rosji i Chin jako potężnych sił, które mogą nam znacząco zaszkodzić. To, czego powinniśmy uniknąć, to podążanie dalej drogą, która prowadzi do bezpośredniej konfrontacji" – powiedział.

Jak zaznaczył, istniejące w przeszłości jasno określone strategiczne cele definiujące wspólne relacje amerykańsko-rosyjskie straciły na znaczeniu, co doprowadziło do wzrostu zagrożeń, m.in. związanych z użyciem nowych technologii w tzw. wojnie hybrydowej.

Nawiązując do wtorkowej wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, który nawoływał do demonstracji przed rosyjską ambasadą w Londynie, Sawers powiedział, że "trzeba się zastanawiać nad bezpieczeństwem naszej własnej ambasady w Moskwie". "Musimy ostrożnie podchodzić do konsekwencji wynikających z działań, do których nawołujemy" – ostrzegł.Były szef wywiadu podkreślił, że w jego przekonaniu "oczywistym błędem" była decyzja Izby Gmin z 2013 roku o niepodejmowaniu interwencji w Syrii, która zatrzymała też przygotowywane działania Stanów Zjednoczonych. "Sytuacja, którą obserwujemy dzisiaj w Aleppo, to bezpośrednia konsekwencja brytyjskiej decyzji o tym, aby nie angażować się w ten konflikt na tamtym etapie" – ocenił.

W czasie rozmowy Sawers wykluczył możliwość utworzenia strefy wolnej od lotów nad Syrią, podkreślając, że niesie to ze sobą ryzyko bezpośredniej konfrontacji z Rosją. "Niemożliwe jest stworzenie strefy wolnej od lotów w obszarze, gdzie obecne są wojska NATO czy amerykańskie i rosyjskie, bez podjęcia ryzyka bezpośredniej konfrontacji. To nierealne militarnie" – powiedział. We wtorek brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson skrytykował rosyjskie działania w Syrii, sugerując, że część z nich powinna być zbadana przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze jako możliwe zbrodnie wojenne.

PAP - mini

Czytaj też: Były dyrektor MI6: Siły zbrojne coraz bardziej zależne od cybertechnologii

Reklama

Komentarze

    Reklama