Reklama

Cyberbezpieczeństwo

Rosyjska dezinformacja ma służyć mobilizacji. Czego można się spodziewać?

Co chce osiagnąć rosyjska dezinformacja?
Co chce osiagnąć rosyjska dezinformacja?
Autor. Markus Spiske/ Unsplash/ Domena publiczna

Rosyjska propaganda zmienia się w zależności od potrzeb i sytuacji politycznej: zmieniała się na przestrzeni lat, od wydarzeń na Majdanie, nielegalnej aneksji Krymu, wojny w Donbasie, a kolejne narracje dezinformacyjne pojawiły się wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę. Czego jeszcze można się spodziewać?

Reklama

W swojej analizie EUvsDisinfo zwraca uwagę, że fałszywe tezy Putina można łatwo wyczytać choćby na przykładzie jego przemówienia z 21 września br., w którym mówił o „częściowej mobilizacji” Rosjan.

Reklama

W analizie przypomniano, że według kłamliwych tez Rosji, to „Ukraina jest zagrożeniem i atakuje Rosję”. Dodatkowo winą za atak obarcza się „Zachód”, łącząc to z narracją o tym, że „Ukraina atakuje Rosję bronią jądrową”. Celem obu linii dezinformacyjnych jest strach i zasianie paniki. „Żaden z obszarów w obrębie uznanych przez społeczność międzynarodową granic Ukrainy, w tym nielegalnie zaanektowanego Krymu, w żaden sposób nie zagraża przetrwaniu Rosji jako kraju, nawet jeśli Rosja straci je w wojnie” – przypomina EuVsDisinfo.

Dezinformacja ma prowadzić także do mobilizowania mas, by wzięły udział w wojnie – choć jak wskazują informacje o zainteresowaniu biletami lotniczymi z Rosji – niekoniecznie o to Putinowi chodziło. Do tej pory rosyjskie społeczeństwo raczej nie odpowiedziało na „patriotyczne wezwanie” tak, jak życzyłby sobie tego Putin.

Reklama

Przez ostatnie siedem miesięcy propaganda rosyjska próbowała pokazać swoich żołnierzy jako „bohaterów z pierwszej linii frontu”, używając do tego państwowej telewizji i zależnych od Kremla mediów.

Jak informowaliśmy na łamach CyberDefence24.pl – rekrutowano także wśród więźniów, ale to również nie przyniosło pożądanych przez Putina efektów. Okazało się, że społeczeństwo rosyjskie go popiera, ale dopóki mężczyźni sami nie muszą pojawić się na pierwszej linii frontu.

Jak wskazuje EUvsDisinfo, inną metodą dezinformacji stosowanej przez Putina jest organizowanie fikcyjnych referendów, by dać ułudę demokracji i złudne poczucie, że to lud ma na cokolwiek wpływ. „Referendum to kiepska próba >>legitymizacji<< aneksji terytoriów suwerennego państwa. Celem jest powstrzymanie kontroperacji Ukrainy poprzez zarzucanie armii ukraińskiej ataku na „terytorium Rosji”. Referenda mają na celu wywołanie wrażenia, że siły zbrojne Ukrainy atakują Rosję. Putin i jego poplecznicy desperacko próbują sprzedać mobilizację rodzimym obserwatorom: Rosja się broni” – uważają analitycy.

Kreml – zdaniem ekspertów od dezinformacji – nadal będzie straszył zachodnich odbiorców perspektywą pełnoskalowej wojny i będzie szantażował świat atakiem nuklearnym.

EUvsDisinfo to projekt w ramach East StratCom, działajacy od 2015 roku, który skupia się na śledzeniu rosyjskich narracji dezinformacyjnych, wymierzonych w Unię Europejską oraz państwa członkowskie.

Media państwowe, społecznościowe, oficjalne konta

O tym, jak działa rosyjska propagandowa machina medialna pisaliśmy w tym tekście.

Dodatkowo analizowaliśmy jak działa siatka prokremlowskich kont na m.in. Telegramie. Jednak to nie wszystko: oficjalne konta m.in. rosyjskich ambasad codziennie powtarzają tezy zgodne z linią Kremla, a – mimo iż niewiele mają one wspólnego z prawdą – nie są one blokowane. Jedyny krok, jaki poczyniły Big Techy, to oznaczenie tych kont jako reprezentujących państwo rosyjskie oraz – jak twierdziły – ograniczanie ich zasięgów.

Czytaj też

Jakie będą rosyjskie narracje propagandowe w najbliższej przyszłości? W rozmowie z CyberDefence24 eksperci wskazywali, że będą takie same, jak do tej pory, ale mogą być modyfikowane: skupiać się będą zatem na negatywnym nastawieniu narodów do uchodźców, próbie obarczenia wojną Ukrainę, podobnie jak za inflację i kryzys gospodarczy. Dodatkowo spodziewać się można w najbliższych miesiącach – szczególnie jesienią i zimą – narracji dotyczących kryzysu energetycznego i obarczania za wysokie ceny surowców czy brak węgla, sam Zachód i rządy europejskich państw.

/NB

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama