Reklama

Polityka i prawo

Jak zwiększyć frekwencję na zajęciach? Uniwersytet Missouri chce śledzić swoich studentów

fot. pixabay
fot. pixabay

Amerykański Uniwersytet Missouri w Columbii chce, aby nowi studenci instalowali na swoich smartfonach aplikację SpotterEDU, która będzie śledzić ich lokalizację. Propozycja ma przyczynić się do zwiększenia frekwencji na zajęciach.

Według dziennika "Kansas City Star" nowi studenci "nie będą mieli wyboru" i zostaną zobligowani do zainstalowania aplikacji, która do śledzenia ich lokalizacji będzie wykorzystywać sygnał Bluetooth oraz protokoły iBeacons firmy Apple.

Rzecznik uczelni w rozmowie z pismem "Campus Reform" zaprzeczył, jakoby instalacja programu była obowiązkowa, jednakże jak podkreślił - do korzystania z niego zobowiązani są reprezentanci uniwersyteckich drużyn sportowych. Ponadto, jak poinformował, aplikacja jest obecnie testowana w ramach programu pilotażowego, w którym uczestniczy "mniej niż 2 proc. wszystkich studentów".

Serwis The Verge odnotowuje, że aplikacja SpotterEDU nie wykorzystuje do swojego działania sygnału GPS, zatem "raczej nie będzie przydatna do śledzenia studentów poza terenem uczelni". Oświadczenie wydane przez uniwersytet potwierdza tę obserwację. Jak czytamy: "śledzenie z użyciem GPS jest wyłączone, co oznacza, że technologia nie pozwala na lokalizowanie studentów wraz z opuszczeniem przez nich sal do zajęć".

Aplikacja SpotterEDU cieszy się zainteresowaniem nie tylko na Uniwersytecie Missouri w Columbii. Z programu korzysta obecnie w ramach testów około 40 innych placówek oświatowych - powiedział dziennikowi "Washington Post" twórca programu Rick Carter. Na jednej z uczelni, gdzie wdrożono program pilotażowy SpotteraEDU, obecność studentów na zajęciach wzrosła do 90 proc. Jednakże, jak podkreślił "WP", wcześniejsza wersja oprogramowania umożliwiała śledzenie z użyciem technologii GPS.

The Verge zauważa, że firma Spotter to obecnie niejedyne przedsiębiorstwo, które proponuje sektorowi edukacji podobne usługi. Inna - Degree Analytics - do lokalizowania osób wykorzystuje sygnały sieci bezprzewodowej Wi-Fi i jest obecnie testowana przez 19 amerykańskich szkół. Z programu FanMaker, który umożliwia uczniom gromadzenie "punktów lojalnościowych" za obecność na szkolnych rozgrywkach sportowych - korzysta z kolei 40 placówek w USA.

Serwis ocenia, że żadna z obecnie testowanych przez szkoły i uczelnie technologii nie wydaje się być szczególnie inwazyjna dla prywatności uczniów i studentów - jednakże ich rosnąca popularność wskazuje na normalizację pomysłu śledzenia uczęszczającej na zajęcia młodzieży.

"Nie jest rzeczą nie do pomyślenia, że aplikacje przyszłości mogą mówić szkołom więcej na temat zachowania ich uczniów i że odmowa ich instalacji może być dla nich dużo trudniejsza" - podkreśla The Verge. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama