Reklama

Polityka i prawo

Nie wjedziesz do USA bez informacji o Twoich kontach w mediach społecznościowych?

  • Ilustracja: Copenhagen Suborbitals via Twitter

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA (DHS) zaproponował rozwiązanie pozwalające na pytanie zagranicznych przybyszów o nazwy ich kont na mediach społecznościowych. Powodem takiej propozycji ma być chęć zwiększenia poziomu bezpieczeństwa na terenie Stanów oraz analiza kont społecznościowych.

Konta społecznościowe na takich portalach jak Facebook, Google czy Twitter posiada prawie każdy użytkownik internetu. Szczególnie ostatni z tych serwisów upodobali sobie terroryści oraz osoby jawnie wspierające Daesh. Widać to choćby w przypadku ostatniego raportu Rand Corporation, który dokładnie przez 10 miesięcy analizował wszystkie wiadomości wspierające i tępiące działania terrorystów.

Ten pomysł legislacyjny kompletnie nie spodobał się korporacjom, które udostępniają możliwość korzystania z mediów społecznościowych. Według informacji z Politico, na DHS miały naciskać liczne podmioty federalne, których zdaniem, nowe prawo wobec mediów społecznościowych powinno znacznie różnić się od obecnie liberalnego podejścia administracji. Z drugiej znów strony firmy oraz organizacje broniące praw człowieka krytykują nowe przepisy za ograniczenie swobód oraz wolności wypowiadania się. Według nich takie działania nie doprowadzą do niczego dobrego, jednocześnie nadal nie wiadomo, pod jakim kontem wszystkie dane z mediów społecznościowych będą analizowane. Nie ma bowiem jeszcze dokładnych informacji, co i w jaki sposób będzie badane przez służby federalne na tych serwisach.

Portal Politico jednocześnie porusza kwestię umów międzynarodowych oraz sytuacji, w której podobne prawa zaczną pojawiać się w krajach, które odwiedzają obywatele Stanów Zjednoczonych. Po wystąpieniu firm, DHS zaproponowało, aby podawanie nazw kont na mediach społecznościowych przy wypełnianiu wniosku podczas wjazdu do USA było opcją, na co Nathan White, jeden z prawników firmy AccessNow miał odpowiedzieć – Proces wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych dla wielu obcokrajowców jest pokrętny, nie trudno więc, wyobrazić sobie sytuacje w której odwiedzający nasz krają będą wypełniać także i te pola formularza. Będą woleli wypełnić wszystkie pola, zamiast być przesłuchiwanym przez celników. Można to przyrównać do sytuacji w której, to właśnie ci urzędnicy oceniają, które żarty są śmieszne, a które są zagrożeniem bezpieczeństwa – przekazał w wystąpieniu Nathan White.

Czytaj też: Sektor chemiczny w USA obawia się cyberataków

Reklama

Komentarze

    Reklama