Reklama

Social media

Po rasistowskich komentarzach w social mediach, pytania o anonimowość w sieci w Wielkiej Brytanii

fot. Zdjęcie poglądowe/ Alex Motoc/ Unsplash / Domena publiczna
fot. Zdjęcie poglądowe/ Alex Motoc/ Unsplash / Domena publiczna

Po finale Euro 2020, kiedy trzech czarnoskórych piłkarzy nie trafiło bramki w rzutach karnych, w social mediach pojawiła się fala rasistowskich komentarzy. Obelgi pochodziły głównie z anonimowych kont w mediach społecznościowych, co doprowadziło do debaty na temat anonimowości w sieci. 

Kilka dni temu brytyjski premier Boris Johnson zapowiedział, że na osoby, które w internecie znieważają piłkarzy rasistowskimi komentarzami będą nakładane zakazy stadionowe. Była to reakcja na falę obelg w stronę trzech czarnoskórych reprezentantów Anglii po finale mistrzostw Europy.

Jednak to nie koniec rozważań na temat konieczności walki z rasizmem w social mediach – w Wielkiej Brytanii trwa debata na temat anonimowości w sieci. Według ankiety YouGov 78 proc. Brytyjczyków jest zdania, że użytkownicy powinni ujawniać swoją prawdziwą tożsamość podczas rejestracji konta w social mediach. Natomiast 37 proc. badanych uważa, że prawdziwa tożsamość powinna być publicznie dostępna w profilu użytkownika.

Serwis Euractiv przypomina, że debata na temat anonimowości w internecie trwa w Wielkiej Brytanii od dawna - przed finałem Euro petycja wzywająca do wprowadzenia obowiązku posiadania identyfikatora przy otwieraniu konta w mediach społecznościowych osiągnęła prawie 700 tys. podpisów.

„Rząd dostrzega obawy związane z anonimowością w internecie, która czasami może być wykorzystywana przez złych aktorów, którzy chcą zaangażować się w szkodliwą działalność. Jednak ograniczenie prawa wszystkich użytkowników do anonimowości poprzez wprowadzenie obowiązkowej weryfikacji użytkowników w mediach społecznościowych może nieproporcjonalnie wpłynąć na osoby, które są anonimowe, by chronić swoją tożsamość”  brzmiała oficjalna odpowiedź rządu Wielkiej Brytanii na petycję.

Prace nad regulacjami

Osoby opowiadające się za weryfikacją w mediach społecznościowych podkreślają, że utrzymanie anonimowości w internecie w obecnych ramach prawnych jest stosunkowo łatwe.

Rząd Borisa Johnsona pracuje nad ustawą Online Harms Bill, aby wprowadzić obowiązek usuwania nielegalnych treści. Podobne przepisy zawarto w ustawie o usługach cyfrowych (DSA) – by zdelegalizować w internecie to, co nielegalne poza siecią.

Dla Christel Schaldemose, eurodeputowanej odpowiedzialnej za DSA, rasistowskie nadużycia były „przerażające”, ale nie uważa, aby postulat końca anonimowości w internecie był właściwym podejściem. „Obywatele powinni mieć prawo do przyjęcia innej tożsamości w internecie, m.in. ze względów bezpieczeństwa. Musimy uważać, aby nie podważać wolności słowa, ale należy zrobić więcej, aby walczyć z nielegalną mową nienawiści” – powiedziała Schaldemose.

Zwolennicy weryfikacji w mediach społecznościowych niekoniecznie uważają, że prawdziwe nazwisko użytkownika powinno być łatwo dostępne, ale raczej, że media społecznościowe powinny być w stanie łatwo zidentyfikować tych, którzy łamią prawo. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że to rozwiązanie dałoby platformom internetowym dodatkowe dane osobowe, narażając użytkowników na dalsze naruszenia.

Przeciwnicy weryfikacji tożsamości wskazują również na inny czynnik nadużyć rasowych w internecie - są one napędzane przez algorytmy, które mają tendencję do automatycznego promowania kontrowersyjnych treści. Między innymi w lipcu br. YouTube został oskarżony o podsycanie szkodliwych treści poprzez ich łatwe rozprzestrzenianie.

Portale społecznościowe nie mają sobie nic do zarzucenia

Przedstawiciele platform internetowych twierdzą, że po Euro 2020 szybko zadziałały, by powstrzymać falę rasistowskich komentarzy. „W ciągu 24 godzin po finale Euro szybko usunęliśmy ponad 1000 tweetów i trwale zawiesiliśmy wiele kont za naruszenie naszych zasad, dzięki połączeniu automatyzacji opartej na uczeniu maszynowym i weryfikacji przez człowieka. Zdecydowana większość tych treści została wykryta przez nasze zespoły przy użyciu technologii” – skomentował dla Euractiv rzecznik Twittera.

Podobnie Facebook ocenił, że „kontynuuje usuwanie obraźliwych komentarzy, jednocześnie współpracując z organami ścigania, aby pociągnąć do odpowiedzialności konkretne osoby”.

/NB


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

imageFot. Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama