„Musimy upewnić się, że amerykańskie technologie nie ułatwiają rozwoju chińskiej armii” – wskazuje nowa administracja Stanów Zjednoczonych. Według prezydenta Joe Bidena technologia jest w centrum rywalizacji USA z Państwem Środka i w związku z tym Pekin musi odpowiedzieć za nieuczciwe oraz nielegalne praktyki, w tym cyberszpiegostwo i kradzież własności intelektualnej.
Administracja byłego już prezydenta USA Donalda Trumpa podejmowała stanowcze kroki wobec chińskich koncernów, argumentując swoje stanowisko względami bezpieczeństwa narodowego. Jego zdaniem firmy z Państwa Środka były narzędziem w rękach rządu i służyły do realizacji interesów Pekinu.
W związku z tym 45. Prezydent Stanów Zjednoczonych w czasie swojej kadencji regularnie wprowadzał kolejne obostrzenia wymierzone w chińskie koncerny, aby w ten sposób osłabić ich rozwój i tym samym zbudować amerykańską przewagę w ramach „technologicznego wyścigu” z Państwem Środka. Punktem szczególnym było wprowadzenie stanowczych zakazów wymierzonych w Huawei i ZTE, czyli naczelne firmy chińskiego przemysłu high-tech. Z czasem „czarna lista” podmiotów objętych sankcjami wydłużała się coraz bardziej.
Warto podkreślić, że nawet na sam koniec swojej prezydentury, w ostatnich wiążących decyzjach, Donald Trump wraz ze swoją administracją umieścił w katalogu firm powiązanych z chińskim wojskiem 9 koncernów, w tym kolejnego technologicznego giganta Xiaomi. Jak wówczas informowaliśmy, sprawa dotyczyła podmiotów działających na terytorium USA.
Po wygranej w listopadowych wyborach funkcję prezydenta USA objął Joe Biden. W tym miejscu rodzi się pytanie: czy nowa administracja będzie kontynuować rygorystyczną politykę wobec chińskich firm, aby w ten sposób wpłynąć na rywalizację z Państwem Środka? Jakie kroki wobec Pekinu podejmie Waszyngton?
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Jen Psaki jednoznacznie stwierdziła, że oczywiście technologia jest w „centrum” rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Jak podkreśliła, Pekin był i jest gotowy zrobić wszystko, aby uzyskać przewagę w tym obszarze. Zdaniem Białego Domu Państwo Środka nie cofnie się przed niczym, jeśli chce zrealizować postawiony przez siebie cel. Jen Psaki wskazała chociażby na kradzież własności intelektualnej, zaangażowanie w operacje szpiegostwa przemysłowego (w tym cyberszpiegostwo) czy wymuszenie transferu technologii.
Zdaniem prezydenta Joe Bidena musimy mieć lepszą obronę, która obejmować będzie pociągnięcie Chin do odpowiedzialności za ich nieuczciwe i nielegalne praktyki.
Jen Psaki podkreśliła, że celem administracji Joe Bidena jest upewnienie się, że amerykańskie technologie nie „ułatwiają” rozwoju Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W związku z tym mocno angażuje się w działania, które zagwarantują, że chińskie firmy nie będą „sprzeniewierzać i niewłaściwie wykorzystywać amerykańskie dane”.
Potrzebujemy kompleksowej strategii oraz bardziej systematycznego podejścia, które faktycznie dotyczy pełnego zakresu tych problemów.
Rzeczniczka prasowa w imieniu administracji Joe Bidena wskazała, że obecnie trwa przegląd polityki i strategii, obejmujących również działania wobec Chin. Jak stwierdziła, „chcemy przyjrzeć się im uważnie” i „będziemy zobowiązani podejść do nich przez pryzmat ochrony danych i technologicznej przewagi USA”.
Wydaje się, że wszelkie działania rzadów w usa i europie polegają na obronie i braku ataku. Pewnie dogadali się juz z chinami, że wprowadzą komunizm jak w chinach (skoro u nich niby działa) ale bez kapitalizmu. Sam xi tez chce walczyć z kapitalizmem i zaczyna powoli walczyć z młodymi. Stąd te czystki w armii usa jak w rosji przed wojna z finami. To samo dzieje sie powoli też w ue. Zachów wierzy, że dogada się z chinami i wojny nie będzie. A to znaczy, że chiny biora całą eurazje wobec braku reakcji.
Amerykańskie sankcje nic nie dadzą jeżeli nie zostanie zapełniona luka w produkcji. 8 miliardów ludzi mamy na Ziemi. Ci ludzie chcą telefonów, telewizorów, komputerów. Większość ludzi świata jest biedna i potrzebuje tanich produktów masowych. Tanich telefonów, tanich telewizorów itd. Trzeba stworzyć alternatywę, a nie zakazy. Teraz bogaci maja sprzęt Apple, a biedni Xiaomi. Jeżeli nie powstanie alternatywa, tylko sankcje, to bogaci będą mieli Apple, a biedni NIC. Wtedy świat zwali się wszystkim na głowę. Oczywiście chętnie wymienię tani sprzęt na drogi, ale czy polski rząd da Polakom tyle środków? Ludzie wiedzą jak wygląda dobrobyt i nie wrócą już do neolitu. Chcecie bym nie kupował Xiaomi? Niech Apple sprzeda mi swoje produkty w tej samej cenie. Oferta na zasadzie "nie kupuj produktów chińskich" oznacza nie posiadanie niczego.
Nie długo Chiny będą mialy lepsze technologię niż USA. Amerykanie mają zdegenerowane społeczeństwo, które odwykło od pracy czy nauki.
Życie mówi co innego niż twoje domysły, budowane na obrazkach pokazywanych w mediach. USA ma wciąż najwięcej uczelni na świecie, najlepszych do których jest po kilkadziesiąt osób na jedno miejsce.
Historia pokazuje, że tylko społeczeństwo demokratyczne i wolność myśli sprzyja kreatywności i rozwojowi. Jeżeli USA pójdą drogą ekstremizmu i trumpizmu, ich potencjał intelektualny będzie przypominał zwolenników PiS. Chiny rządzone autorytarnie nigdy nie osiągną poziomu rozwoju intelektualnego demokracji zachodnich i są skazane na kradzież własności intelektualnej
Popatrz sobie komiku w którym roku "demokrację" wprowadzono na Tajwanie, Hong-Kongu, Singapurze itd. a nie powiesz chyba, że to były wolno i niekreatywnie rozwijające się państwa? A może uważasz, że przed IIWŚ Sowiety i Niemcy byli zacofani technicznie i technologicznie i wolno się rozwijali? Albo Japonia? Masz zryty lewacką propagandą beret i mylisz ustrój polityczny z gospodarczym i bezpodstawnie uważasz, że demokracja w jakikolwiek sposób łączy się z rozwojem technologicznym, naukowym i gospodarczym (jeśli już, to korelacja jest negatywna...). W USA obecnie zresztą nie ma demokracji, tylko ustrój zwany faszyzmem korporacyjnym (jak w filmie Robocop) i Trump boleśnie się przekonał, że to nie wyborcy i nie prezydent USA rządzą w USA... Niestety, ale dla rozwoju kraju najlepsza jest konstytucyjna monarchia dziedziczna z dużą wolnością gospodarczą a najgorsza jest demokracja połączona z brakiem wolności gospodarczej (ustrój socjalistyczny) - to potwierdza każda analiza matematyczna, ale jest to niepolitpoprawne, więc się tego nie nagłaśnia. Co jest oczywiste: w demokracji robotnicy, których jest więcej od właściciela fabryki, wygłosują nacjonalizację fabryki a następnie wystrajkują gwarancje zatrudnienia, podwyżki, socjal, obniżenie norm wydajności i brak powiązania pracy z płacą - nie trzeba daleko szukać - wystarczy popatrzeć w Polin np. na kastę lekarzy i całą budżetówkę, z mundurówkami na czele... Socjalizm przy demokracji zbankrutowałby natychmiast, dlatego socjaliści zawsze po zdobyciu władzy ograniczają demokrację i wprowadzają terror, by roszczeniowi wyborcy nie roznieśli państwa... I w ten sposób oba ustroje się upodabniają politycznie - w żadnym nie ma demokracji, za to w monarchii pozostaje wolność gospodarcza a w socjalizmie nie i dlatego monarchie rozwijałyby się najszybciej... :D
No zapewne odwykło od chińskiego modelu pracy - czyli 10 godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu za równowartość 400 euro.
Ot mocni w pysku za Baraka mieli aferę zamiecioną pod dywan kiedy czołowe firmy zbrojeniowe USA pod zlecały bloki elektroniki bojowej. No ale przebitce typu: kitajcom płacić 15000 za moduł/blok elektroniki , a inkasować od pentagonu pół miliona baksów ciężko się oprzeć
Wreszcie ktoś powiedział to głośno. Pytanie czy nie za późno. Złodziej, który kradnie na potęgę, a później chce mieć dostęp do rynków krajów, których technologię kradł.
A USA z kad mieli technologie - podwaliny obecnego przemysłu ? Z tego co mi się przypomina to zgarnęli większość z Niemiec ?
Ale USA też kradły, od Angoli i Niemców. Niemcy od Angoli i Francji. Frankowie od Germanów i Rzymian. Rzymianie od Celtów i Seleucydów...
To coś jak USA na początku XX wieku.