Reklama

Polityka i prawo

Wpisy popierające kandydata na prezydenta USA dezinformacją? Facebook bada sprawę

Fot. Gage Skidmore/Flickr/CC 2.0
Fot. Gage Skidmore/Flickr/CC 2.0

Facebook wszczął wewnętrzne dochodzenie ws. wpisów wspierających kandydaturę w wyborach prezydenckich w USA senatora Berniego Sandersa. Wpisy zwróciły uwagę badacza zajmującego się analizą zjawiska dezinformacji w internecie - podały amerykańskie media.

Według powołującego się na anonimowe źródła dziennika "Wall Street Journal", Facebook wszczął śledztwo ws. wpisów popierających starania Sandersa o nominację Partii Demokratycznej po zgłoszeniu od zewnętrznego specjalisty od dezinformacji. Miał się on dopatrzyć w materiałach znamion skoordynowanych operacji informacyjnych podobnych do działań prowadzonych wcześniej przez Rosję.

Informatorzy "WSJ" przekazali gazecie, że koncern Marka Zuckerberga nie wydał dotąd oficjalnego komunikatu ws. wpisów wspierających Sandersa, gdyż nie potwierdził wątpliwości badacza co do ich autentyczności lub powiązania z Rosją bądź zwolennikami urzędującego prezydenta USA, Donalda Trumpa.

"Jeżeli wykrylibyśmy kampanię skoordynowanych, fałszywych działań, usunęlibyśmy (powiązane z nią treści - PAP) i powiadomilibyśmy o tym opinię publiczną, tak jak to czyniliśmy ponad 50-krotnie w ciągu ubiegłego roku" - poinformował przedstawiciel Facebooka w przesłanym mediom oświadczeniu. "Dotychczas nie byliśmy w stanie zweryfikować twierdzeń badacza. Nie otrzymaliśmy również żadnych zgłoszeń ze strony służb wywiadowczych" - podkreślił.

Zaznajomieni ze sprawą rozmówcy "WSJ" wskazali, że nie wszystkie spośród licznych rutynowo prowadzonych przez koncern z Menlo Park wewnętrznych dochodzeń są przekazywane do wiadomości ścisłego kierownictwa. Nowojorski dziennik zaznaczył, że nie udało mu się potwierdzić, czy Facebook zakończył śledztwo w sprawie wpisów wspierających senatora z Vermont ani czy informował o nim samego polityka.

Jak podał serwis CBS News, senator Sanders oświadczył w minioną sobotę, że amerykańscy urzędnicy przedstawili mu "około miesiąc temu" dane dotyczące wsparcia Rosji dla prowadzonej przez niego kampanii.

"Nie było dla mnie jasne, jaką oni (Rosjanie - PAP) odegrają rolę" - powiedział Sanders w wywiadzie udzielonym stacji CBS News w sobotę. "Mówiono nam, że Rosja, może też inne kraje, będą angażowały się w tę kampanię... mam też wiadomość dla Rosji: trzymajcie się z dala od amerykańskich wyborów" - ostrzegł senator.

Ubiegający się o nominację Partii Demokratycznej w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA senator Bernie Sanders sam siebie określa jako "demokratycznego socjalistę". Polityk wielokrotnie zabierał głos przeciwko Wall Street oraz wielkim amerykańskim koncernom technologicznym i medialnym. W swoich wystąpieniach krytykował m.in. fuzję CBS i Viacomu, a także firmy z Doliny Krzemowej - w tym Google'a i Facebooka.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama