Reklama

Social media

"List do Ameryki" bin Ladena stał się wiralem. Jak do tego doszło?

List Osamy bin Ladena krążył w ub. tygodniu po TikToku i innych mediach społecznościowych
List Osamy bin Ladena krążył w ub. tygodniu po TikToku i innych mediach społecznościowych
Autor. Adam Jones / Flickr

„List do Ameryki” byłego przywódcy Al Kaidy - Osamy bin Ladena zamieszczony na niszowym koncie na chińskim TikToku stał się internetowym wiralem. Nie byłoby tak jednak, gdyby nie wpis pewnego dziennikarza na należącej do Elona Muska platformie X (Twitter).

Reklama

Anatomię wiralu, jakim stał się „List do Ameryki” byłego przywódcy Al Kaidy - Osamy bin Ladena - analizuje dziennik „Washington Post”. Materiał został opublikowany w ub. poniedziałek na chińskiej platformie TikTok i szybko stał się bardzo popularny. Nie byłoby tak jednak, gdyby nie splot okoliczności, w którym uczestniczył pewien dziennikarz oraz platforma X (Twitter).

Reklama

Po raz pierwszy, list bin Ladena na TikToku opublikowało mało znane konto z zaledwie 371 obserwatorami, o nazwie użytkownika „monix2”. We fragmentach tekstu „słynnego” terrorysty, stwierdził on iż ataki z 11 września 2001 roku na World Trade Center w USA uzasadniało amerykańskie wsparcie dla Izraela oraz jego okupacji palestyńskich terytoriów.

Wideo zyskało pewien rozgłos i było komentowane - jednak trudno powiedzieć, aby było wiralem, bo nie pojawiło się w sekcji topowych trendów TikToka - zwraca uwagę „WaPo”. Filmiki z hasztagiem wskazującym na list bin Ladena obejrzano „zaledwie” około 2 mln razy, podczas gdy liczba użytkowników chińskiej platformy w USA to 150 mln osób.

Reklama

Czytaj też

Akceleracja i publikacja

Do powstania wiralu przyczynił się dziennikarz Yashar Ali, współpracujący z licznymi amerykańskimi redakcjami. Na platformie X (dawniej Twitter) należącej do Elona Muska zamieścił on kompilację filmików z listem bin Ladena, które znalazł wcześniej na TikToku. Tam rozszalała się burza - jego wpis został przeczytany ponad 38 mln razy.

TikTok ogłosił, że zbanował hasztag #lettertoamerica w czwartek - wraz z jego popularnymi wariacjami. Nagrania nim opatrzone na chińskiej platformie miały wtedy ok. 15 mln odsłon. Według „Washington Post”, do eksplozji popularności materiału z listem bin Ladena przyczyniła się przede wszystkim aktywność Alego - to po jego wpisie w sieci rozgorzała na dobre dyskusja o wpływie, który na opinię publiczną wywrze wyciągnięty na światło dzienne po ponad 20 latach list przywódcy Al Kaidy.

Zdaniem krytyków TikToka, obecność materiału na platformie dowodzi faktu, iż platforma ta promuje linię polityczną Pekinu (przypomnijmy - Chiny opowiedziały się w konflikcie Hamas-Izrael po stronie tego pierwszego, ze względu na bliski sojusz USA i Izraela) i chce w ten sposób kształtować opinię amerykańskiej młodzieży.

Skutki afery

Zdaniem waszyngtońskiego dziennika, afera z listem bin Ladena pokazuje, jak newralgicznym obszarem są media społecznościowe, a zwłaszcza TikTok - w przypadku tej platformy wielu użytkowników to osoby urodzone już po zamachach z 11 września 2001 r., które coraz częściej traktują swoje ulubione platformy jako źródło wiedzy o świecie. O tym, że TikTok, jak i Instagram, młodym zastępują wyszukiwarki internetowe, pisaliśmy na naszych łamach w tym tekście.

Wiralowe materiały wideo bardzo często przyciągają młodych swoją popularnością, a ci - chcąc nadążać za informacjami i cierpiąc na FOMO, nie zważają na kontekst materiału, które występują w filmikach, takich jak treść listu bin Ladena, obecnie służącego do potępiania sojuszu USA-Izrael w wojnie z Hamasem. Jak pisze „WaPo”, część użytkowników TikToka zaczęła odnosić się do listu terrorysty jak do przekazu wielkiej mądrości i wagi, przez to, że platforma rozpoczęła usuwanie materiałów zawierających tę treść; podobnie zrobił dziennik „Guardian”, który początkowo zamieścił u siebie kopię listu, a potem zdecydował się ją usunąć.

Cytowany przez waszyngtoński dziennik rzecznik TikToka twierdzi, że do popularności listu przyczyniły się media - a nie sama platforma, która „proaktywnie i agresywnie” usuwa wszystkie treści łamiące jej regulamin, a do takich należy list bin Ladena, który podpada pod zapisy o promocji terroryzmu. Przypadek „Listu do Ameryki” bin Ladena pokazuje, że nie sama obecność problematycznych treści na platformach społecznościowych jest znacząca, ile brak refleksji ze strony mediów, które niechcący - próbując zwrócić uwagę na ich istnienie - mogą przyczynić się do wzrostu popularności takich materiałów.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:*[email protected].*

Reklama

Komentarze

    Reklama