Reklama

Polityka i prawo

Tylko cyberodwet może powstrzymać Chiny

Fot. marselelia/Pixabay
Fot. marselelia/Pixabay

”To działania równie skuteczne, jak próba wysłania wezwania sądowego do Osamy bin Ladena” - ocenił obecne działania amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości ukierunkowane na powstrzymanie chińskich cyberataków były dyrektor FBI Louis Freeh.

Freeh uznał środki dostępne wymiarowi sprawiedliwości, w tym kary więzienia, za niewystarczające do powstrzymania hakerów działających na zlecenie państw przed wykradaniem poufnych danych i własności intelektualnej. "To działania równie skuteczne, jak próba wysłania wezwania sądowego do Osamy bin Ladena" - powiedział były dyrektor FBI wyznaczony na to stanowisko za prezydentury Billa Clintona.

Dziennik "Australian Financial Review" i stacja Nine News potwierdziły w ostatnich dniach, że za ostatnią falą cyberataków na australijskie firmy stoi chińskie ministerstwo bezpieczeństwa państwowego. Operacja "Cloud Hopper" została wykryta przez australijskie siły cyberobrony we współpracy z innymi państwami członkowskimi porozumienia wywiadowczego znanego jako Five Eyes - podała gazeta. W ocenie ekspertów ataki na firmy z Australii to złamanie porozumienia zawartego między premierami Chin i Australii w kwietniu 2017 roku, które ustanowiło zakaz wzajemnego wykradania przez państwa poufnych danych gospodarczych i własności intelektualnej.

W opinii byłego szefa FBI obciążanie chińskich hakerów zarzutami karnymi, tak jak to robiły Stany Zjednoczone, to jedna z możliwości, którymi może posłużyć się Australia w walce z problemem. Bardziej skuteczne jego zdaniem mają być jednak skuteczne możliwości odstraszania w cyberprzestrzeni oraz działania ofensywne. Freeh porównał je do tzw. doktryny MAD z okresu zimnej wojny, kiedy zapewnienie wzajemnej dążności państw do pełnej destrukcji powstrzymywało adwersarzy przed użyciem broni jądrowej.

Jak ocenił Freeh, wszystkie mocarstwa znają możliwości cyberofensywne swoich przeciwników. Przypomniał, że państwa dysponują obecnie możliwością zaburzania pracy infrastruktury krytycznej we wrogich krajach, a także wpływania na działanie systemów transportu i obiegu finansowego.

Premier Australii Malcolm Turnbull zezwolił na użycie ofensywnych możliwości w cyberprzestrzeni przez Australię w 2016 roku. Od tego czasu niewiele państw poszło jego śladem - przypomina "Australian Financial Review". Do tej pory środki ofensywne w cyberprzestrzeni zostały przez Canberrę użyte jedynie w stosunku do Państwa Islamskiego.

SzP/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama